Forum: Schorzenia ucha

Witam,
Dwa miesiące temu poczulem nagły pisk w uchu, dzień wcześniej byłem na głośnej imprezie więc odrazu pomyślałem że to właśnie ta impreza to spowodowała. Z racji że mieszkam poza granicami Polski, nie możliwe było natychmiastowe udanie się do lekarza. Po kilku dniach udało mi się dostać do lekarza, który (niby) miał wiedzę na temat uszu. Lekarz po obejrzeniu obu uszu stwierdził że to zatkanie trąbki słuchowej, że mam się nie martwić dmuchać w nos i się odetka. Dmuchalem miesiąc i nie czułem poprawy, wróciłem do Polski i odrazu udałem się do specjalisty. Laryngolog w Polsce po audiometrii i innych badaniach stwierdził że to nie trąbka słuchową a trwale uszkodzony nerw sluchowy. Załamałem się, produkuje muzykę cały zakres słuchu jest mi do niej potrzebny. Stwierdziłem że udam się do drugiego ladyngoga aby to potwierdził. Faktycznie, potwierdziło się mam uszkodzony nerw sluchowy. Lekarz zapisał mi sterydy oraz inne leki, które mogą pomóc ale nie jest to pewnikiem. Niedosłuch jest niewielki, mały ubytek wysokich częstotliwości. Na codzien mam wrażenie że jest lepiej, ale są dni gdzie budzę się i słyszę bardzo słabo na to ucho. Dodam że unikam teraz hałasu jak ognia. Tutaj pojawia się moje pytanie: czy jest możliwość że nerw sluchowy ulega destrukcji samoistnie i finalnie doprowadzi mnie do głuchoty jednostronnej, czy to poprostu zmiany jakie tam zachodzą powodują te sporadyczne pogorszenia, a ja mogę być spokojny że wada się samoistnie nie pogłębi ?
P.s.
Przyczyną utraty części słuchu prawdopodobnie są słuchawki dokanałowe i czesty hałas.
Nikt nie byl w stanie mi nic.powiedziec dlaczego raz jest lepiej raz gorzej.
Z góry dziękuję bardzo !!!!